niedziela, 12 lutego 2012

DJ Odtwarzacz

Ostatnio byłem w klubie z przyjaciółmi. Z grzeczności i szacunku dla tegoż klubu nie napisze jak się nazywa. Powiem tylko, że to szczeciński klub, popularny a jego nazwę wymyślił Gepetto (ot ciekawostka!). Byłem już pijany, a jak jestem pijany to w pierwszej fazie staję się wrażliwy. Czasami wrażliwość zostaje zastąpiona agresją a niekiedy włącza się mędrzec. Różnie. Tym razem zadziałała nadmierna wrażliwość z domieszką agresji. Moja nadmierna wrażliwość dotyczy zazwyczaj tego co wydobywa się z głośników. Raz zostałem usunięty z lokalu gdy wdałem się w dyskusję z „djem”, który puszczał numery „na zamówienie”. Można było mu dać kasę, on wówczas działał jak odtwarzacz mp3. Próbowałem mu w jakiś sposób wyjaśnić, że źle robi, że gdyby ktoś chciał muzykę na zamówienie, to postawiłby w tym miejscu szafę grającą. Moje argumenty nie docierały do niego i chyba go złapałem za ramię w geście pojednania oczywiście, wówczas pan ochroniarz wskazał mi drzwi...

sobota, 7 stycznia 2012

8 najciekawszych albumów roku 2011

Wszyscy robią podsumowania, to i ja nie będę gorszy. Nigdy tego nie robiłem, jestem zbyt słabo osłuchany, także będzie to bardzo subiektywne i krótkie podsumowanie. Postaram się zestawić 8 albumów, które ukazały się w 2011 roku i w jakiś sposób zrobiły na mnie wrażenie. Dlaczego 8 a nie np. 10? Wolę przedstawić solidną 8 niż naciąganą 10. Cytując mądrość mojego kolegi z liceum: „lepsza mocna pała niż słaba dwója”. Dodam, że są to tak różne muzycznie płyty, że ich hierarchizacja byłaby błędem, dlatego kolejność jest przypadkowa.

"Common - The Dreamer/The Believer"
Płyta ukazała się pod koniec zeszłego roku. Przyznam, że nie wiedziałem czego się po niej spodziewać; wiem, że Common lubi eksperymentować i stąd moja niepewność. Jestem wielkim fanem muzyki rapera z Chicago ale z uwagi na jego poprzednią płytę - „Universal Mind Control” - która nie przypadła mi do gustu, trochę się bałem. Na szczęście nie zawiodłem się, raper wydał fantastyczny album, wyprodukowany w całości przez jednego producenta – No I.D. Tak, tak; tego samego który wyprodukował takie klasyki jak „Can I Borrow a Dollar?”, „Resurrection” czy „One Day It'll All Make Sense” – czyli większą część dyskografii Commona. Klasyczna kolaboracja MC/Producent wyszła panom na dobre i choć ich podejście było klasyczne to album jest świeży.

czwartek, 29 września 2011

iTunes Polska

Wczoraj (nieoficjalnie jeszcze) Apple uruchomił platformę iTunes w Polsce. Wielu posiadaczy urządzeń z nadgryzionym jabłkiem w logo, zapewne bardzo to ucieszyło. Uruchomienie tego sklepu w polskiej wersji jest równoznaczne z otworzeniem bramki do setek milionów (!) legalnych plików muzycznych oraz wielu seriali, filmów pełnometrażowych, teledysków oraz audiobook’ów. 


Możliwe będzie oczywiście kupowanie całych albumów jak i pojedynczych tracków. Przyznam nigdy nie korzystałem z iTunes’a, nie posiadam żadnego urządzenia ze stajni Apple, ale uruchomienie owej platformy w naszym kraju bardzo mnie cieszy, ponieważ wiele osób będzie miało dostęp do legalnej muzyki; tym bardziej, że iTunes jest potentatem w tej branży. Sprzedali już około 15 miliardów (!!!) plików muzycznych na całym świecie. 

środa, 14 września 2011

Woo!(na)

Dziś miała miejsce niespodziewana premiera drugiego singla z nadchodzącego albumu Łony i Webbera - „Cztery i pół” (premiera 30.09.11). Singiel nosi tytuł "To nic nie znaczy". Łonson kolejny raz wspiął się na wyżyny; zawieszając kolegom z rapowego podwórka poprzeczkę jeszcze wyżej(!). Czy jest ktoś w tym kraju kto może mu dorównać?


Patrząc obiektywnie: Flow Łony jest mocne, techniczne aczkolwiek bez „fajerwerków”  – w Polsce znajdzie się kilku mc o nieco bardziej „morderczym” sposobie rzucania wersów; jego głos nie jest specjalnie charakterystyczny (niegdyś często mylony z Fiszem). Co więc wyróżnia tego szczecińskiego nawijacza? Otóż teksty! To właśnie one od zawsze są znakiem rozpoznawczym dla tego pana. Adam (prawdziwe imię Łony) porusza tematy oryginalne a nawet te pozornie oklepane potrafi przedstawić w niebanalny sposób.

Najnowszy singiel to typowo „łonowy” (jakkolwiek to nie brzmi) banger. Raper jest poważniejszy niż na pierwszym czy drugim krążku co nie oznacza, że radosny optymista w nim umarł. Tenże optymista po prostu dorósł!

niedziela, 19 czerwca 2011

W ciągu 16 godzin zostałem psychofanem

„Pretty Lights” – mówi wam to coś? Pewnie nic. Mi jakieś 16 godzin temu ten zwrot też był zupełnie obcy... otóż „Pretty Lights” to ksywa amerykańskiego producenta muzycznego. Jego muzyka to połączenie sampli z naprawdę tłustą i solidną elektroniką.


Każdy fan muzyki bitowej znajdzie coś dla siebie; mamy tu dubstep; klasyczne bity – pod które niejeden MC mógłby nawinąć; soul, chillout, szeroko rozumiane nowe brzmienia - tzw. „New Beats”. Amerykanin nie boi się eksperymentować i niejednokrotnie łączy ze sobą skrajne gatunki jak np. chillout oraz dubstep. Efekt? Powalający!